

To wielki dzień dla piłkarskiej społeczności w Hiszpanii, jak i na świecie. Żeńska drużyna piłkarska Realu Madryt od najbliższego sezonu 2018/19 wystąpi w oficjalnych rozgrywkach kobiecego futbolu. Zarząd Realu Madryt początkowo miał połączyć się z drużyną CD Tacón Madrid dopiero w lipcu 2020 roku, jednak zmiany w światowej piłce nożnej kobiet nieco wymusił na członkach Królewskich podjęcie szybszej decyzji, co do posiadania sekcji kobiecej. Jednym z kluczowych powodów, jest ogromne dofinansowanie żeńskiego futbolu na świecie. W kuluarach mówi się, że kobieca drużyna Manchesteru City w przyszłym sezonie może posiadać budżet transferowy na poziomie blisko 60 milionów euro. Sakiewki najlepszych obecnie ekip, takich jak Olympique Lyon czy VfL Wolfsburg mogą być wypełnione sumami blisko 100 milionów euro. Co za tym idzie, najlepsze piłkarski świata mogą otrzymywać pensje przekraczające 10 milionów euro rocznie. Jest to także dodatkowy rynek dla reklamodawców. To są pieniądze, jakich wcześniej w kobiecym futbolu nie było. Real Madryt nie chce biernie przyglądać się rozwojowi drużyn żeńskich. Swój debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii ma również wkroczyć z pełną pompą, nie odstając od pozostałych klubów.
"Królewski obcas", bo tak można obecnie nazywać drużynę CD Tacón
(z hisz. "obcas") zachowa jednak swój brand. Drużyna nie będzie występować w logotypie Realu Madryt, aczkolwiek, z racji przynależności do rodziny królewskiej, jeden element zostanie zachowany. Mowa oczywiście o koronie, która występuje w herbie Realu od blisko lat pięćdziesiątych. Korona została przefarbowana na wzór całej otoczki herbu i barw CD Tacón Madrid. Klub będzie kojarzy przede wszystkim z odcieniami koloru różowego. Na środku herbu widnieje grafika piłki, przedstawiająca dyscyplinę sportu, prezentowaną przez klub, a na piłce obcas w kolorach czarno-różowych.
Klub powstał w 2014 roku i kiedy rok później został zgłoszony rozgrywek niższego szczebla w Hiszpanii, drużyna składała się wyłącznie z zawodniczek do 14 roku życia. Jednak skąd nazwa Tacón? Jest to akronim
(łączenie skrótów) słów:
Trabajo (praca),
Atrevimiento (odwaga),
Conocimiento (wiedza),
Organización (organizacja),
Notoriedad (renoma). Tych pięć cech ma przyświecać w codzienności klubowej w Madrycie, która od tego sezonu będzie mieścić się w ośrodku treningowym Realu Madryt. Galácticas swoje spotkania domowe będą rozgrywać na obiekcie im. Alfredo di Stéfano, na tym samym, na którym swoje mecze rozgrywa drużyna Castilli.
Wielkimi krokami zbliża się inauguracja sezonu 2018/19. Wiemy już, że w ramach fuzji CD Tacón Madrid z Realem, zostały przeznaczone środki, do tego, by klub rozpoczął zmagania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Królewskie dziewczyny zagrają w Liga Femenina Primera División Iberdrola, kosztem żeńskiego zespołu Rayo Vallecano, którego licencje na grę w najwyższej dywizji wykupił Real Madryt. Wiąże się to także z tym, że obecny skład Rayo staje się formalnym składem CD Tacón Madrid. Już dziś jednak możemy stwierdzić, że w tym zestawieniu drużyna na pewno nie rozpocznie rozgrywek ligowych. Klub z pewnością podziękuje kilku dziewczynom, a w ich miejsce przyjdą piłkarski, planowane do tego, by stać się Galáctica. O tym jednak, które piłkarki Rayo pozostaną w klubie, a które opuszczą Madryt, zadecyduje przyszły trener "Królewskich obcasów".


To, że drużyna CD Tacón Madrid przystąpi do rozgrywek ze sporymi ambicjami to wiemy. Pewne też jest to, że za sterami nowej drużyny nie zasiądzie Raúl Martín Presa. Dla dotychczasowego szkoleniowca Rayo Vallecano nie znalazło się miejsce w mocarnych planach zarządców Galácticas, z Panią Prezes Aną Rossell na czele. Jednakże nie znane jest jeszcze nazwisko nowego trenera drużyny "Królewskich Obcasów". Dla Any Rossell, założycielki firmy AR10, która zajmuje się firmą zarządzającą kobiecym futbolem, której założeniem jest równy dostęp do futbolu również dla kobiet, a także obecnie Prezes madryckiego klubu, najważniejszym jest dobór reprezentatywnego trenera pierwszej drużyny, który swoim nazwiskiem, a także warsztatem trenerskim, zaprowadzi nie tylko drużynę po laury sportowe, ale także da jakość marketingową samemu projektowi o nazwie CD Tacón Madrid. Poznajmy zatem kandydatów na stanowisko trenera Tacón Madrid.
José María Gutiérrez Hernández
"Guti"Tej persony nie trzeba nikomu fanatykowi futbolu przedstawiać. Piłkarz pierwszej drużyny Realu Madryt w latach 1996-2010. Co więcej trzykrotny triumfator Ligi Mistrzów w barwach
Królewskich. Po zakończeniu kariery profesjonalnego piłkarza, największym pragnieniem Gutiego było wkroczenie w świat trenerki i prowadzenie młodzieżowych drużyn Realu Madryt. Marzenie to ziściło się w 2013 roku, gdy powierzono mu pod opiekę kadrę U17. Z biegiem lat Guti pokonywał kolejne szczeble drużyn młodzieżowych, prowadząc Real U18, a także U19, z którym grał w młodzieżowej Lidze Mistrzów. Praktycznie całe życie związany z Realem, dziś Guti ma szansę pozostać na stadionie im. Alfredo di Stéfano, tym razem w roli szkoleniowca żeńskiej drużyny Realu - Tacón Madrid. Bez wątpienia byłby to dla niego niezwykły egzamin dojrzałości i wyrafinowania taktycznego, który mógłby pozwolić w przyszłości objąć rolę trenera pierwszej drużyny Realu Madryt.
Guti został zapamiętany jako niezwykle wyszkolony technicznie rozgrywający, z dużym talentem do obserwacji tego, co dzieje się na boisku i tego, co za chwile może się na nim wydarzyć. Dziś, jako trener, preferuje ustawienie 4-1-4-1, gdzie uwaga skupiona jest na defensywnym pomocniku, który powinien w trakcie meczu niejako przywdziać szaty Gutiego, jako byłego piłkarza i być drygentem, a także balansem między defensywą, a ofensywą.
Luis Miguel
Ramis MonfortTo kolejna postać związana z Realem Madryt. Mimo, że Ramis nie zrobił oszałamiającej kariery, to trzeba mu oddać, że w barwach
Królewskich rozegrał 24. spotkania, choć więcej, bo 53. mecze zaliczył w drużynie z Castilli. Był solidnym ligowcem, który jednak nie dostał w profesjonalnym futbolu prawdziwej szansy. Był nieco pechowcem. Jednak w 2006 roku powrócił do Realu, by trenować młodzież. W 2016 roku powierzono mu drużynę Castilli. W marcu 2017 roku dostał posadę życia, objął funkcje pierwszego trenera hiszpańskiej Almerii, w której jednak mu nie poszło. Po 8. miesiącach pracy, podziękowano mu. W 28. meczach średnia 1,21 punktu na spotkanie, to nie był wystarczający dorobek, by kontynuować z Ramisem współpracę. Prowadzenie żeńskiej drużyny ma udowodnić jego niebanalny warsztat trenerski i przywrócić go do prowadzenia pierwszych drużyn na poziomie La Liga.
Luis Miguel Ramis występował na pozycji środkowego obrońcy. Już jako piłkarz, grając na tej pozycji, starał się drygować partnerami na boisku, rozrzucając piłkę na skrzydła. Taka też jest jego filozofia w pracy trenerskiej. Ulubioną formacją Ramisa jest 4-2-3-1, gdzie skrzydła pracują szeroko. Drużyny grające w tym ustawieniu pod wodzą Ramisa cechowały się przede wszystkim szybkością rozgrywania piłki po skrzydłach, jednak trzymając się dyscypliny taktycznej w defensywie. Jako było obrońca, idealnie pasuje mu gra z dwójką defensywnych pomocników. Czy taki styl idealnie pasowałby dla przyszłych Galácticas?
Santiago Hernán
Solari PoggioKolejna postać Realu Madryt. Ponad 130-krotny reprezentant
Królewskich w latach 2000-2005. W tym czasie udało mu się zdobyć trofeum Ligi Mistrzów. W swoim CV piłkarskim ma również trzykrotne zdobycie tytułu mistrza Włoch w barwach Interu. Podobnie, jak poprzednicy, Solari również pracował z madrycką młodzieżą. Karierę jako trener juniorów Realu rozpoczął w 2013 roku. Drużynę Realu Madryt Castilii prowadzi od 2016 roku. Plotki głoszą, że Solari mógłby w przyszłości nadawać się na szkoleniowca pierwszej drużyny Realu. Czy zejście do drużyny żeńskiej pomogłoby mu w zrealizowaniu tego celu? Być może.
Santiago Solari jest byłym skrzydłowym. W przeciwieństwie do Ramisa, jego styl gry, który również opiera się na skrzydłach, jest bardziej ofensywny. Zmasowany środek pola pozwala skrzydłowym wgłębić się w zadania ofensywne. Drużyny juniorskie Realu pod wodzą Solariego grały szybki futbol, oparty na jak najszybszym przemieszczeniu się pod pole karne przeciwnika. Jeśli dziewczyny przyswoiłyby filozofię Solariego moglibyśmy oglądać nie lada widowiska na stadionie, choć pytanie czy przynosiłoby to wymierne efekty w postaci zdobywanych punktów.
Paul
Clement46-letni Anglik nie może szczycić się nie lada karierą, jako piłkarz. Bardziej to przygoda, zabawa w piłkę, niż profesjonalizm. Miał znacznie mniej szczęścia, niż brat, który grywał w Premier League. Nie mniej postać Clementa to całość zamknięta w barwne historie. Swoją szansę dostał w Chelsea, jako asystent Carlo Ancelotti. Sprawdził się na tyle dobrze w tej roli, że Włoch postanowił zabierać go na stałe ze sobą. Tak później w 2013 roku został jego asystentem w Realu Madryt, a później w 2016 w Bayernie Monachium, kiedy wielki Don Carlo, został pierwszym trenerem
Bawarczyków. Pierwszy test Clementa w roli pierwszego trenera nie wypadł jednak po jego myśli. Anglik w drużynie Swansea City, w 40. spotkaniach zaliczył średnią 1,10 punkta na mecz, co nie jest oszałamiającym wynikiem. Był to powód, dla którego w grudniu 2017 roku stracił swoją posadę. Dziś może udowodnić swój warsztat, wracając do Madrytu. Zbudowanie silnej kobiecej drużyny z pewnością przykuje uwagę potencjalnych pracodawców, może nawet na rynku Premier League.
Swój warsztat opiera na ustawieniu jedenastki meczowej w formacji 4-2-3-1. To balans między grą ofensywną, a defensywną. Piłkarze środka pola, przy posiadaniu piłki, mają za zadanie rozgrywać ją na połowie przeciwnika, natomiast, gdy są w defensywie, ich rola głównie opiera się na odbiorze futbolówki na własnej połowie i ustawieniu formacji obronnej, by rywal miał jak najwięcej przeszkód w drodze do bramki.
Co ciekawe, wpływ na decyzje o tym, kto zostanie pierwszym trenerem CD Tacón Madrid będą mieć kibice. W ogólnodostępnym głosowaniu fani będą mogli wybrać swojego kandydata. Osoba, która otrzyma największą ilość głosów, z dużą dozą prawdopodobieństwa zostanie zakontraktowana przez Panią Prezes Ane Rossell. Historia dzieje się na naszych oczach!